ROZRYSOWANIE SCHEMATU
Zafascynowanie samym aktem tworzenia, może przysłonić skupienie uwagi na szczegółach oraz na jakości wykonywanej pracy. A jak powszechnie wiadomo: „diabeł tkwi właśnie w szczegółach”.
Wielokrotnie młodzi stażem adepci sztuki, rozpoczynając swoją
przygodę życia, nieco zaniedbują temat odpowiedniego
przygotowania dokumentacji, w tym rozrysowania schematu.
Warto pamiętać stare porzekadło mówiące że sukces jest złożony
z małych, z pozoru nic nie znaczących, elementów.
Po odpowiednio rozrysowanych schemacie, po odpowiednio
zaprojektowanym obwodzie drukowanym, po dobrze wykonanej
dokumentacji, łatwo rozpoznać profesionaliste. A przecież chyba
każdy elektronik pragnął by aby za takiego go uważano.
Dobrze opracowana dokumentacja, przejrzysty schemat, przede wszystkim
bardzo ułatwia ewentualne modyfikacje oraz przyszłe prace
serwisowe. W przypadku gdy nasz projekt trafił by na produkcje,
przejrzysta dokumentacja jest wręcz niezbędna, ponieważ może się
zdarzyć (i w praktyce często się zdarza) ze projekt zostanie
poddany modyfikacją przez inne osoby, wówczas bez odpowiednio
przejrzystej dokumentacji trudno jest ustalić jakim zamysłem
kierował się pierwotny projektant układu.
W tej części cyklu zajmiemy się rozrysowywaniem schematu. W
celach szkoleniowych posłużymy się autentycznym schematem. Schemat
ten, jakiś czas temu został dostarczony autorowi przez pewnego
młodego (stażem) adepta sztuki, w celu przeanalizowania oraz
wskazania potencjalnych błędów. Bardzo często adepci sztuki
rozpoczynają swoją przygodę od układów zasilających. Tak też
było i tym razem. Ponadto, układy zasilające stanowią bardzo
wdzięczny temat ponieważ pozwalają na poznanie wielu ważnych
zjawisk. Schemat zaprezentowano na rys 1
Zapewne młody (stażem) adept sztuki, rozpoczynając swoją
twórczość, bez większego zastanowienia, wklejał na plansze
pierwsze lepsze elementy jakie pojawiały mu się w przed oczami.
Zapewne, również nie dokonał, choćby podstawowej, konfiguracji
pakietu CAD.
Łatwo zauważyć że omawiany schemat jest bardzo rozwlekły. W
oryginale zajmuję całą powierzchnie formatu A4. Poprzez swoja
rozwlekłość, staje się mało czytelny, oczy błądzą w
poszukiwaniu poszczególnych elementów.
Jeżeli
pragniemy w przyszłości przekuć nasza pasie na zawodowstwo, musimy
oduczyć się bylejakości w rysowaniu schematów. Poważny
elektronik, to człowiek który przykłada duża wagę do szczegółów.
W zawodowstwie zaś, nie ma miejsca na bylejakość. Nie ma miejsca
na powiedzenie "oj tam oj tam”
Jeżeli zamierzamy publikować swoje projekty w którymś z czasopism
dla elektroników, chociaż by w Elektronice Dla Wszystkich,
kompaktowe, zwarte rozrysowanie schematu jest rzeczą wręcz
niezbędna. Miejsce w gazecie to realne koszty. Redakcja nie może
sobie pozwolić by schemat zawierający dwadzieścia elementów
zajmował 3 strony formatu A4.
Czasami redakcje zadają sobie trud kompaktowania schematów, jednak
ze względu na czasochłonność, czynią to bardzo niechętnie.
Ponad to skompaktowany przez osoby trzecie schemat, nie zawsze
wygląda tak jak życzył by sobie tego autor projektu.
Po tym przydługim wstępie czas zabrać się do pracy. Na początek
skonfigurujmy podstawowe parametry aplikacji CAD . Wszystkie
przykładowe materiały zostały zrealizowane w systemach Protel 99
oraz Altium DXP. Programy te wyznaczają od szeregu lat pewien
standard w branży. Zarówno system Altium jak też Protel
udostępniany jest przez producenta w czasowych wersjach testowych.
Na początek konfiguracja. Przejdźmy więc do opcji dokumentu a
następnie wykonajmy czynności pokazane w materiale 1.
Kolor tła nie jest przypadkowy. Podczas długotrwałej pracy,
oddziaływuje kojąco na wzrok. Rozmiar, a przede wszystkim, krój
czcionki również nie jest przypadkowy. Font calibri jest fontem
bezszeryfowym, znacznie lepiej wygląda w dokumentacji technicznej
niż czcionka „times new roman”. Jest bardziej zwarty. Rys 2 stanowi porównanie wyglądu czcionek w poszczególnych
zastosowaniach. Natomiast materiał 2 prezentuję sposób
w jaki możemy zmienić wartości czcionki.
Material 1
Kolejną rzeczą jaką wykonamy będzie zmiana domyślnych
właściwości elementów. Być może "kolorowy" schemat
wygląda bardzo ekscentrycznie, nietuzinkowo, jednak piszący te
słowa, wiedziony wieloletnią praktyką, uważa że projekt, a tym
schemat, powinien przede wszystkim charakteryzować się
przejrzystością. Powinien być zrozumiały także dla innych
konstruktorów. Kolor jest wskazany w dydaktyce. Jednak "na
produkcji" niekoniecznie się sprawdza. Kolor może wprowadzać
chaos. Szczególnie kolor źle zastosowany. Materiał 3 pokazuje w jaki sposób możemy edytować wartości elementów
domyślnych, w tym kolory.
Material 3
Podobnie rzecz przedstawia się z bibliotekami podzespołów.
Wydawać by się mogło że nie ma nic prostszego od wczytania
domyślnej biblioteki elementów i po prostu umieszczenia elementu na
„desce”. Jednak wystarczy taki schemat wydrukować. Często
wówczas okazuję się że projekt zawierający dwadzieścia
elementów zajmuje powierzchnie formatu A4.
Rysunek 3 przedstawia porównanie rozmiarów
domyślnych elementów z rozmiarami elementów po ich edycji.
Natomiast rysunek 4 przedstawia element biblioteczny przed i
po edycji. Dobrze widać że element stał się znacznie bardziej
przejrzysty. Materiał 4 pokazuje w jaki sposób
możemy dokonać edycji elementów bibliotecznych. Rezultatem jest
nie tylko znaczne zmniejszenie zajmowanej powierzchni, ale także
bardzo przejrzyste, zgodne z fizycznym elementem, rozmieszczenie
końcówek. Takie podejście do sprawy może w przyszłości bardzo
ułatwić zaprojektowanie obwodu drukowanego, nie mówiąc już o
czytelności samego schematu.
Warto także przygotować własne biblioteki elementów. Zajmuje to
tylko z pozoru sporo czasu, ponieważ w ostatecznym rozrachunku
nakład pracy zwraca się wielokrotnie.
Skoro mamy spersonalizowany obszar roboczy, dostosowaliśmy
biblioteki elementów do naszych potrzeb, czas byśmy zainteresowali
się samym schematem.
Na
początek omówimy obecność punktów połączeniowych - junction.
Są one dobrze widoczne. Zostały rozmieszczone nawet w miejscach w
których niekoniecznie powinny się znajdować. Na rysunku 5 zaprezentowano
trzy proste układy. Układ A rozrysowany jest według powszechnie
przyjętych zasad – tak zwanych dobrych praktyk. Nie można tego
natomiast powiedzieć o układach B i C. W przykładzie B punkty
połączeniowe występują w nadmiarze, natomiast w C zupełnie ich
nie zawiera. Nie wiadomo co z czym jest połączone.
Rysunek 5 |
Czasami, szczególnie w projektach zasilanych z własnego źródła
zasilania, a posiadających odrębne obwody "masy" można
zobaczyć oznaczenia pokazane na 7 w przykładzie B. Jednak
może to prowadzić do błędnej interpretacji, ponieważ symbolami
z lewej strony oznaczane bywa podłączenie do metalowej konstrukcji
(chassis). Odrębne obwody „mas” można również ponumerować,
tak jak to prezentuję przykład A na rysunku 7. Oznaczenie
obwodów "masy" analogowej i cyfrowej możemy zrealizować
tak jak to pokazano na rys 8
Kolejną kwestią jest nierównomierne rozstawienie elementów.
Elementy powinny być rozmieszczone na jednej linii. Blisko siebie.
Po lewej stronie rys 9 przedstawiono błędne
rozrysowanie układu natomiast po prawej stronie zalecane. Jeżeli
nie mamy cierpliwości by ręcznie, co do milimetra ustawiać
elementy, może nam pomóc opcja automatycznego odstępu. W jaki
sposób skonfigurować tą funkcję prezentuję materiał 5 Po włączeniu elementy będą rozmieszczane z odpowiednim
odstępem. Także funkcja "siatki" (grid) pokazana w
powyższym materiale może nam znacznie ułatwić prace.
Kolejna
bolączka omawianego schematu są długie linie połączeniowe.
Jednak łatwo to naprawić. Materiał 6 pokazuje
w jaki sposób możemy tego dokonać.
Materiał 6
Schemat trochę schudł i stal się bardziej czytelny, jednak do
efektu finalnego daleko. W dalszym ciągu zajmuje duża powierzchnie.
Nadszedł czas na edycje opisów elementów. Opisy powinny być
krótkie, wykonane w miarę możliwości w poziomie, umieszczone
blisko elementów.
Opis winien zawierać oznaczenie numeryczne elementu ewentualnie
także i jego wartość. Autor preferuje zamieszczanie samego
oznaczenia numerycznego, natomiast wartości elementów odczytywane
są z listy materiałowej.
Bardzo to upraszcza prace. W przypadku gdy zachodzi konieczność
zastosowania funkcjonalnego odpowiednika danego elementu, wystarczy
nanieść poprawki na BOM, sam schemat pozostawiając nienaruszony.
Ponadto należy pamiętać ze w profesjonalnych projektach stosuje
się ściśle określone typy elementów, a wiec podanie samej
wartości 1nF może niewiele wyjaśniać.
Powstają pytania o sposób montażu (THT, SMT), rodzaj dieelekryka
(np0 x5 x7), rozmiary, producenta. Natomiast podanie konkretnego
typu każdego z elementów mogło by doprowadzić do chaosu. Rys
10 przedstawia trzy odmienne podejścia do opisów.
Rysunek 10 |
Ewentualne
przypisy wraz z objaśnieniami należy zamieszczać w dokumentacji
technicznej. Rys 11 stanowi porównanie schematu zawierającego
wszelkie opisy, ze schematem na którym zamieszczono wyłącznie
skrótowy opis wraz z odnośnikiem do dokumentacji. Ten drugi sposób
umożliwia łatwą modyfikacje projektu bez zbędnej edycji samego
schematu. Na rys 12 przedstawiono
fragment dokumentacji z objaśnieniami.
Ewentualny opis zmian w poszczególnych wersjach również zawieramy
w dokumentacji. W dokumentacji należy także zawrzeć opisy
poszczególnych bloków, notatki z testów, ewentualne obliczenia,
uwagi konstrukcyjne, rozmieszczenie elementów na PCB itp.
Natomiast zestawienie elementów wraz z dokładnymi typami a także
uwagami odnośnie dostawców, należy umieszczać w BOM. Pan Waldek z
działu zaopatrzenia, niekoniecznie musi mięć dostęp do projektu.
Plik Wora lub tez Excela powinien mu wystarczyć. Przykładową listę
materiałową przedstawia Rys 13.
Rysunek 13 |
W przypadku wielu podobnych połączeń, dobre praktyki zalecają grupowanie połączeń w tak zwane „szyny” – buses. Tym sposobem otrzymujemy zwarty, czytelny, estetyczny schemat. Porównanie standardowego prowadzenia szeregu połączeń z grupowaniem przedstawiono na rys. 14
Rysunek 14 |
Mamy już znacznie mniejszy schemat. Rys 15 pokazuje go w całej
okazałości. Przy okazji sama konstrukcja została nieco
zmodyfikowana. Dodano układy zabezpieczające. Polepszono filtracje.
Jeżeli chodzi o model fizyczny została na nowo opracowana płytka
drukowana. Z całą pewnością można by wnieść liczne poprawki do
omawianego zasilacza, ale w tym przypadku rozchodziło się tylko o
eliminacje podstawowych błędów, oraz polepszenie właściwości.
Układ miał stanowić doposażenie amatorskiej pracowni, więc wiele
rzeczy zostało uproszczonych. Po pewnych dalszych poprawkach,
dostosowaniu modularności, zasilacz służy już kilka lat młodemu
(stażem) adeptowi sztuki
Rysunek 15 |
@Copyright Mariusz Witurski 2020-2023