BYĆ KONSTRUKTOREM
Zafascynowanie samym aktem
tworzenia może w wielu przypadkach przysłonić skupianie uwagi na
szczegółach oraz jakości wykonywanej pracy. A jak powszechnie
wiadomo „diabeł tkwi właśnie w szczegółach”. Warto pamiętać
stare porzekadło, mówiące że sukces jest złożony z małych, z
pozoru nic nie znaczących elementów.
Konstruktor - To brzmi
dumnie!
Wydźwięk tego słowa jest
nieomal zbieżny z określeniem artysta!
Tak. Konstruktor to swojego
rodzaju artysta. Wytapia ze swojej wiedzy, intelektu, doświadczenia
dzieła które następnie odlane w odpowiednie fizyczne formy,
skopiowane w setkach, tysiącach egzemplarzy niosą radość, pomoc,
życie… Czasami niestety także śmierć i zniszczenie.
Konstruktor, czyli właściwie
kto? Czy konstruktorem nazwiemy osobę która składa w jedną całość
zestaw elementów przygotowany przez inne osoby? To monter. Ale nie
konstruktor. Do grona konstruktorów nie zaliczymy także człowieka
bezrefleksyjnie kopiującego prace innych.
Słowo konstruktor -
nobilituje. Jednak aby nim zostać nie wystarczy przeczytać dwustu
książek, obejrzeć tysiąca filmów instruktażowych. Niezbędna
jest systematyczna, ciężka praca, wiele nocy spędzonych w
pracowni, zdobywane latami doświadczenie. Praktyka.
Początkującym adeptom sztuki, nad wyraz często wydaję się że
nic prostszego nie ma na świecie jak zakup części i zastosowanie
układu aplikacyjnego zalecanego przez producenta.
Adept kupuje, montuje i.. albo nic nie działa tak jak trzeba, albo w
ogóle nie działa. Jeżeli jest ambitny, rozpocznie poszukiwania
źródła problemu. Jeżeli jest żądny rzetelnej, merytorycznej
wiedzy sięgnie po specjalistyczne publikacje. Jeżeli ma w sobie
choć cząstkę odkrywcy, nie pójdzie ścieżką utartych schematów.
Podąży własną drogą z czasem stając się artystą w tym co
robi. Konstruktorem
Jedną
z ważniejszych rzeczy dla konstruktora jest utrzymanie pewnej
chronologii postępowania. Bez niej zapanuje chaos który
uniemożliwi efektywną prace.
Kolejna
istotna sprawa, to utworzenie dokładnej dokumentacji. Bez precyzyjne
udokumentowanych czynności, również powstanie chaos który utrudni
a nawet uniemożliwi realizacje projektu.
Następna
kwestia dotyczy samego procesu twórczego, w tym rozrysowania
schematów. Oprócz dogłębnej wiedzy z zakresu zjawisk fizycznych
zachodzących w poszczególnych elementach, prócz wiadomości o
pułapkach czyhających na projektanta, ważną rzeczą staje się
umiejętność prawidłowego rozrysowania schematu.
Nie
bagatelną sprawą jest także kwestia organizacji miejsca pracy. W
pracowni pokazanej na rysunku poniżej, komfort
pracy należy do rzeczy bardzo dyskusyjnej. Łatwo również tu o
pomyłkę a nawet wypadek .
Opracowanie udanej konstrukcji bądź też bezpiecznego, przemyślanego oprogramowania, wymaga obszernej wiedzy popartej doświadczeniem. Zaprojektowanie, zdawało by się "głupiego światełka LED" wymaga pewnego wysiłku intelektualnego. Powstają pytania o napięcie pracy i prąd pracy danej diody LED. Należy obliczyć wartość rezystora ograniczającego, jego maksymalna moc, czy ma to być element THT czy może SMT. Jeżeli THT to samodzielny czy na płytce. A jeżeli na płytce, to czy standardowe szerokości i grubości ścieżek wystarczą? Czy dioda to dioda mocy, czy standardowa LED? Jeżeli power LED to w jaki sposób zapewnić właściwe chłodzenie? A co z zasilaniem? Zasilacz liniowy czy impulsowy? Czy potrzebna hermetyzacja? Na te i wiele podobnych pytań projektant musi znaleźć odpowiedzi. Właśnie w przypadku "głupiego, prostego światełka LED".
Ale prócz pytań czysto
technicznych istnieją pytania absolutnie priorytetowe. Co stanie
się z użytkownikiem mojej konstrukcji gdy…? Jakie konsekwencje
mogą wystąpić w przypadku błędnego zadziałania układu? Co
stanie się z X gdy wystąpi Z? Co należy uczynić by nie wystąpił
czynnik niszczący Y? Co mówi moje doświadczenie w danej sprawie?
Co mówią normy, wytyczne, dobre praktyki? I najważniejsze: co
stanie się ze mną samym w przypadku gdy..?
Jeżeli konstruktor zignoruje odpowiedzi na tego typu pytania,
konsekwencje mogą być tragiczne. Zwłaszcza dla niego samego.
Pamiętajmy że realne życie to nie zabawa. Brak wyobraźni,
brawura, niechlujnie opracowane urządzenie, mogą być przyczyną
dużych strat materialnych. Ale co gorsze, start w ludzkim życiu.
Podobnie sprawa wygląda z dokonywaniem wszelkiego rodzaju napraw.
Jeżeli w sposób sprzeczny z dobrymi praktykami dokonamy naprawy, w
wyniku czego zginie człowiek, wówczas to my poniesiemy
odpowiedzialność karną.
Czytelnik
sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie czy chce zostać monterem czy
konstruktorem. Pierwsza droga jest zdecydowanie łatwiejsza, jednak
ogranicza nas do roli automatu do lutowania. Druga droga jest
znacznie trudniejsza, lecz wytrwały czytelnik po pewnym czasie
stanie się konstruktorem. Artystą.
Nie
jest żadną filozofią podążać drogą wytyczoną przez innych.
Autentycznym sukcesem jest samemu takie drogi wytyczać. Tworzyć by
podążali za nami inni.
@Copyright Mariusz Witurski 2021-2023